Przemysł modowy szkodzi. Chyba nikogo nie trzeba do tego przekonywać. Zamiast niepotrzebnych wstępów przypomnijmy kilka podstawowych informacji:
~ Przemysł odzieżowy to druga po petrochemii branża najbardziej szkodliwa dla środowiska.
~ Do produkcji tkanin i ubrań zużywa się ogromne ilości wody, co powoduje wyniszczanie całych ekosystemów.
~ Odzież z przędz syntetycznych (na przykład z poliestru) przy każdym praniu uwalnia mikrowłókna plastiku, które zanieczyszczają oceany oraz lądy na całym świecie.
~ Ze względu na tanią siłę roboczą fabryki wielkich koncernów odzieżowych znajdują się w Azji.
Wysoki poziom ubóstwa pozwala na wykorzystanie pracowników. Osoby szyjące odzież w tych ośrodkach produkcyjnych dostają skandalicznie niskie wynagrodzenie,
dodatkowo spędzają w szwalniach około 100 godzin tygodniowo. Do pracy wykorzystuje się także dzieci.
~ Przez modę giną lasy (np wiskozę produkuje się z wycinanych drzew).
~ Ogromne ilości ubrań trafiają na wysypiska śmieci. Te z włókien syntetycznych rozkładają się setki lat.
~ W przemyśle odzieżowym wykorzystuje się środki chemiczne -Na przykład uprawa popularnej bawełny wymaga pestycydów, które szkodzą otoczeniu ale także
ludziom przy niej pracującym. Chemikalia są także niezbędne w procesie obróbki odzieży – farbowania, wybielania, etc. wiele z nich pozostaje w tekstyliach na długo,
przez co są szkodliwe dla osób, które je noszą.
Wiemy, że fast fashion niszczy planetę. Dlatego chcemy być slow, robić to lepiej i bez wyrzutów sumienia. Ale….
CZY MODA EKOLOGICZNA W OGÓLE ISTNIEJE?
Ekologiczny, czyli właściwie jaki?
Z definicji chroniący środowisko lub działający na rzecz jego racjonalnego wykorzystania.
Czy moda może może chronić środowisko?
No cóż, tak długo jak nie nosimy odzieży która obniża w powietrzu zawartość dwutlenku węgla, powiedzmy sobie raz na zawsze: Nie!
Tworzenie nowych ubrań, nie jest ekologiczne. Tak samo jak tworzenie nowych kosmetyków, jazda samochodem, jedzenie większości sprzedawanej w sklepach żywności….
I tak naprawdę dopóki nie przeprowadzimy się do pustelniczej chatki, wyrzekając wszystkich współczesnych udogodnień to zawsze, w jakimś stopniu będziemy szkodzić naturze.
To samo dotyczy ubrań. Produkcja bawełny pochłania ogromne ilości wody. Żeby stworzyć wiskozę lub wiskozę z bambusa wykorzystywane są środki chemiczne, dodatkowo wycinamy drzewa. Żeby mieć wełnę hodujemy zwierzęta – tu znowu potrzebujemy paszy, upraw… i tak dalej.
Transport tkanin, farbowanie, opakowania, wysyłka. To wszystko generuje ślad węglowy i ma swój wpływ na środowisko.
Czy w takim razie powinniśmy biegać nago? Teoretycznie tak, praktycznie… no cóż byłoby trochę zimno i niezręcznie 😉
Po pierwsze zdajemy sobie sprawę z wpływu, jaki modowa działalność ma na otoczenie. A to już całkiem dużo.
Następnie szukamy takich rozwiązań, które są zgodne z naszym sumieniem.
Nie jesteśmy idealni, ale przyświecają nam pewne ideały.
~ Wybieramy dobre, produkowane w Polsce materiały, dzięki czemu zmniejszamy ślad węglowy i wspieramy lokalne przedsiębiorstwa.
~ Unikamy nadprodukcji odzieży. Szyjemy niewiele sztuk z każdego rozmiaru, a braki uzupełniamy na bieżąco.
~ Szukamy przyjaznych środowisku rozwiązań – Na przykład stosujemy kokosowe guziki.
~ Paczki wysyłamy w pudełkach z makulatury, pakujemy wyłącznie w papier, obklejamy papierową taśmą. Nawet etykiety wysyłkowe jadą u nas „gołe” bez plastikowej folii, która wg nas nie jest potrzebna.
Świadomie unikamy wszelkiego rodzaju ulotek, czy naklejek. Branding jest fajny, ale w wielu przypadkach niepotrzebny. Każda dodatkowa naklejka, to dodatkowy druk – chemikalia, prąd etc.
~ Nie wciskamy kitu! Oczywiście to, że sprzedajemy pozwala nam istnieć i rozwijać się. Też musimy za coś jeść i płacić rachunki.
Jednak nie chcemy na każdym kroku wciskać Wam niepotrzebnych rzeczy, stosować kodów od blogerek, trików marketingowych (typu 5,99 ) czarnych piątków itp.
Chcemy dać Wam dobre i piękne ubrania, które będziecie mogli nosić przez wiele sezonów, lub odsprzedać.
~ Znamy swój rynek dostaw. Począwszy od produkcji materiału, przez stworzenie konstrukcji i odszycia odzieży. Wiemy, że wszyscy pracują w godnych warunkach.
~ O tym, co i gdzie robimy mówimy otwarcie, ważna jest dla nas transparentność.
Zmiany na rynku mody zachodzą powoli, jednak świadomość konsumentów z dnia na dzień rośnie.
Jako projektantka, mimo wszystko chcę tworzyć ubrania, bo moda jest moją miłością. Muszę jednak robić to dobrze, żeby nie mieć klimatycznych wyrzutów sumienia.
W SNY Wiemy, że nie jesteśmy doskonali, bo nikt nie jest. Ale staramy się stworzyć dla Was coś dobrego. Coś, co przy okazji nie rujnuje natury, której częścią jesteśmy.
źródło: https://www.sustainyourstyle.org/en/whats-wrong-with-the-fashion-industry#anchor-environmental-impact